Dość
głośna rozmowa odbywała się pomiędzy dziewczynami a chłopakami
na temat wyboru filmu. My namawiałyśmy chłopaków na „P.S.
Kocham cię” a oni uparcie stawiali na jakiś horror. Po jakimś
czasie namów, krzyków i próśb włączyli nasz film. Rozłożyłyśmy
się wygodnie na miękkiej sofie i rozpoczęliśmy oglądanie filmu
przegryzając raz po raz jakimiś słodyczami. Horan łypał groźnie
okiem za każdym razem kiedy jeden z jego żelków misiów lądował
w naszych ustach. Jedynym jego pocieszeniem była Melody, która
siedziała koło niego. Tylko do niej nie robił miny jakby mu świnkę
morską zabiła. Po połowie filmu Kitty rozszlochała się na dobre.
Justin siedział obok niej i obejmował ją ramieniem. A co robiłam
ja? Ja, Louis, Liam, Zayn i Harry słanialiśmy się ze śmiechu,
komentując co raz to nowe sytuacje. A to tu dziewczyna miała minę
nie taką, a to tamta włosy miała dziwne. Jeden z chłopaków
rzucił właśnie jakiś komentarz na temat chłopaka z miną
napaleńca, gdy rozdzwonił się telefon Liam'a. Rzucił nam
przepraszające spojrzenie i wyszedł z salonu. Wyciągnęłam
telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Miałam jedną nieodebraną
wiadomość. Co? Kiedy? Nie słyszałam.
Mama:
I
jak tam randka ?? :*
Przewróciłam
ostentacyjnie oczami i zachichotałam cicho.
Ja:
To
nie jest randka. Jest nas tu dziewięcioro. Wygląda to na randkę?
Odpowiedź
uzyskałam natychmiastowo:
Mama:
Dziewięcioro???
Ja:
Harry,
Louis, Liam, Zayn, Niall, Justin, Kitty i Melody. Mówi Ci to coś?
:*
Po
tej informacji sms-y od mamy zamilkły. Wdaliśmy się w dyskusję
gdy do salonu wbiegł rozradowany Liam.
-Mam
dla was super propozycje- powiedział siadając na sofie- Co powiecie
na mały wypadzik w plener?
-
Zależy od miejsca, w które mielibyśmy się udać paniczu Liamie-
zaśmiałam się udając panienkę z filmu
-Niedaleko
do kuzyna Dan- rzucił od niechcenia
-A...
to oto chodzi, nasz Li się zakochał- wyrzucił Lou i zaczął się
głośno śmiać. Liam spuścił wzrok i zamienił się w czerwonego
raka.
-Nieee..
Bo ...To... Nie o to...-mamrotał bez sensu buraczek
-No
już Liam nie tłumacz się. Tylko winni się tłumaczą. Każdy ma
prawo kochać...- przytuliłam speszonego chłopaka po czym cmoknęłam
go w policzek i dokończyłam - … a na pewno ktoś taki jak ty
-No
Nanc ty na temat miłości się nie wypowiadaj-odezwała się Mel
wtulając się w Horana. Co jemu najwidoczniej się bardzo podobało,
bo szczerzył się jakby wygrał w totolotka. I niemalże od razu
zaczął powolnymi ruchami gładzić jej odsłonięty kawałeczek
pleców. Na co ona zaśmiała się tylko- Kochana jesteś jedyną
znaną mi osobą, która nawet chłopaka nie miała.
-A
nie pomyślałaś, że faktycznie czekam na tę jedyną i odpowiednią
osobę. Na osobę z która była ze mną ponieważ uwielbiałaby mój
charakter, a nie wygląd. Po prostu nie spotkałam jeszcze osoby, z
którą chciałabym być. Czy to złe?
-
Naprawdę jeszcze nigdy nikogo nie miałaś?- spytał zaciekawiony
Zayn
-
Jak widzisz...- uśmiechnęłam się i wzięłam łyk whisky z colą
-Dziwna
jesteś- zakończył
-Inna
od reszty nie?-zaciekawiona oczekiwałam odpowiedzi
-Tak,
wyjątkowa- wtrącił Harry, którego twarz rozpromieniał serdeczny
i szczery uśmiech. Chłopak spojrzał na mnie i puścił oko
-No
to jak idziemy czy nie idziemy?- Powiedział zdezorientowany Liam
-Gdzie
idziemy?- zapytała Kitty
-Idziemy-
zadecydował Zayn i widząc, że Lou ma zamiar się sprzeciwić
dopowiedział- i bez zbędnych dyskusji
-Gdzie
idziemy? - zapytała po raz kolejny Kitty
-Dzięki
Zayn- Payne wpakował klucze do spodni i skinął głową w stronę
drzwi po chwili dodając- Niespodzianka.
Kitty
wzruszyła ramionami
-
Kitty facetów nie zrozumiesz...-powiedziałam zmierzając w stronę
drzwi wejściowych.
*******
Witam po długiej przerwie. Po pierwsze przepraszam, że tak długo nie pisałam. Po drugie przepraszam bo rozdział jest krótki. Ale co ja na to poradzę. W niedziele nie dodam nic nowego, bo biorę udział w WOŚP. Ale koło środy... Nie przedłużam.
Kocham Nancy <3